01 maja 2013

Julian Green: Inny - fragment 22


Nie będę się dłużej rozwodzić na temat godzin, które potem nastały. Leżąc w pustym łóżku, pogrążałam się w rozpaczy - rozpaczy nieszczęśliwego stworzenia oszalałego z wściekłości. Ktoś może na to się uśmiechnie. Ja sama odczuwam pewną kontentację w
ironizowaniu owej tyranii zmysłów, która ogarnia nawet serce i jego niezmierzoną potrzebę czułości. Jedna część mojej osobowości szydzi zawsze z drugiej, rozsądek bawi się świetnie kosztem seksualnych szaleństw, ale istnieją chwile, kiedy jestem samym seksem. Zdaję sobie z tego sprawę, jaka potworność tai się w owym stanie, ale osaczyło mnie okrucieństwo tych, co chcieli mnie ukarać. Posiadając gorący temperament byłam jednak, muszę to powiedzieć, kimś całkiem normalnym. Istnieją tysiące kobiet mojej kompleksji na tej ziemi, którą mężczyźni uczynili dla mnie mściwym piekłem. 

(str. 125)