22 kwietnia 2013

Julian Green: Inny - fragment 15


Zajęty zbieraniem ostatnich okruchów szkła, klęczałem przed nią i podniósłszy wzrok
zobaczyłem, że jej czarne oczy płonęły, jakby spoglądała w Piekło. Oparła głowę na dłoni i wydała się piękna osobliwa uroda, nie mającą żadnego związku z urokiem, który rozjaśniał ją w beztroskich chwilach. To nie dziecko na mnie patrzyło, ale kobieta onieśmielająca swoją szlachetnością i surowością, mimo to jednak uległem znów porywowi litości wobec tej istoty, która traciła swoją młodość w ciemnościach przesądu. Jakiś głos wołał we mnie: 
"Ocal ją od pomyłek! Wydrzyj ją zbytecznemu dramatowi wiary.. Masz światło. Obdarz ją nim". 

(str. 101)