-
Karin! - zawołałem - Pani jest prawie...
-
Prawie co? Prawie ładna? Nieprawdaż?
Wyraziła
dokładnie moją myśl.-
Prawie niebezpieczna - powiedziałem biorąc ją za rękę. -
Niebezpieczna, bo bardzo ładna.(...)
- A jeżeli kocham
panią?
- Pan nie jest zakochany, wiedziałabym o tym, niech pan
to zrozumie.
- To dlaczego pani widuje się ze mną? Niech mi pni
nie mówi, że dla doskonalenia znajomości języka. Mogłoby
to na mnie podziałać jak płachta na byka i może zbiłbym panią.
-
Nie ośmieliłby się pan. Za bardzo lękałby się pan utracić mnie
na dobre, bo chce pan dołączyć mnie do kolekcji - posiąść
małą Dunkę, której jeszcze nikt nie miał. (...) Ja nie
mogę (....) obejść się bez pana. Ale to niezupełnie to samo.
(...) Kiedy mówiłam po duńsku w lesie przygód,
wypowiadałam to, czego nie należy nigdy wyjawiać. Jestem głodna i
mam pragnienie. Cierpię z głodu i pragnienia miłości. Jestem
zgubiona, Rogerze. Widzi pan, mówię to panu spokojnie i nie
mogłabym nikomu tego powiedzieć z wyjątkiem pana, gdyż pan
wyjedzie, a jeśli wojna wybuchnie, nie zobaczymy się nigdy więcej.
(...) Dlatego lepiej, żebyśmy się nie kochali.(...)Jest pani
dziewicą. (...) Jak pan to powiedział... Dziewicą... Ciało może
i tak, ale na tym koniec.
Nie miał pan szczęścia trafić n to,
co pan nazywa dziewictwem.
W Kopenhadze, w tysiąc dziewięćset
trzydziestym dziewiątym!

- Prawie co? Prawie ładna? Nieprawdaż?
Wyraziła dokładnie moją myśl.- Prawie niebezpieczna - powiedziałem biorąc ją za rękę. - Niebezpieczna, bo bardzo ładna.(...)
- A jeżeli kocham panią?
- Pan nie jest zakochany, wiedziałabym o tym, niech pan to zrozumie.
- To dlaczego pani widuje się ze mną? Niech mi pni nie mówi, że dla doskonalenia znajomości języka. Mogłoby to na mnie podziałać jak płachta na byka i może zbiłbym panią.
- Nie ośmieliłby się pan. Za bardzo lękałby się pan utracić mnie na dobre, bo chce pan dołączyć mnie do kolekcji - posiąść małą Dunkę, której jeszcze nikt nie miał. (...) Ja nie mogę (....) obejść się bez pana. Ale to niezupełnie to samo. (...) Kiedy mówiłam po duńsku w lesie przygód, wypowiadałam to, czego nie należy nigdy wyjawiać. Jestem głodna i mam pragnienie. Cierpię z głodu i pragnienia miłości. Jestem zgubiona, Rogerze. Widzi pan, mówię to panu spokojnie i nie mogłabym nikomu tego powiedzieć z wyjątkiem pana, gdyż pan wyjedzie, a jeśli wojna wybuchnie, nie zobaczymy się nigdy więcej. (...) Dlatego lepiej, żebyśmy się nie kochali.(...)Jest pani dziewicą. (...) Jak pan to powiedział... Dziewicą... Ciało może i tak, ale na tym koniec.
Nie miał pan szczęścia trafić n to, co pan nazywa dziewictwem.
W Kopenhadze, w tysiąc dziewięćset trzydziestym dziewiątym!
(str.
83)