29 kwietnia 2013

Julian Green: Inny - fragment 20


Siedząc przy długim stole, rysowałam grzecznie twarz dziewczynki grającej z chłopczykiem w krokieta w ogrodzie, który
 miałam jeszcze zapełnić ostróżkami, łubinem i lewkoniami - i wszystko oddać o siódmej. Z zajadłością rysowałam jej usta, domagające się ukąszeń i które uczynią ją ofiarą w jakimś zagajniku! Również i kwiaty tłoczące się pod murem ogrodu rosły na ziemi użyźnionej zadawnionymi urazami.. Te dzieci swawoliły w ogrodzie gniewu.. Gniew przebijał ze wszystkich rysunków, zatruwał powietrze, ziemię, wodę, ale nikt nie dostrzegał tego; przeciwnie moja klientela lubiła ten styl, pragnęła scen wypełnionych uśmiechem, bujną roślinnością, krajobrazami ze snu a jednak realistycznymi. Dawałam jej to wszystko, a nawet więcej niż się domagała.

(str. 122)